piątek, 7 sierpnia 2015

One Shot

                                                 One Shot cz. 1

Ona - Piękna szatynka. Ma na imię Martina.
Jej rodzice to Alejandro i Mariana. Ma starszego brata Francisco. Jej najlepszymi przyjaciółkami są Lodo, Cande, Alba i Mechi. Poza nimi są chłopaki między innymi szatyn o zielonych oczach i cudownym uśmiechu. Bardzo przystojny. Podkochuję się w nim odkąd pamięta, ale nie ma odwagi mu tego wyznać.

On- Przystojny zielonooki szatyn. Ma wielu przyjaciół, ale jego najlepszymi są Diego, Ruggero, Facundo, Nicolas i Samuel oraz dziewczyny z NIĄ.

 Piękną szatynką o dużych oczach i zniewalającym uśmiechu. Kocha ją od pewnego czasu, ale boi się, że ona nie odwzajemnia jego uczucia i przestanie się z nim przyjaźnić.

Czy w końcu odważą się wyznać swoje uczucia wobec siebie? Czy nadal będą udawać, że nic do siebie nie czują? 

                                                   

                            Ruggero


- Przestań się już ciągle na nią gapić. Wiem, że Ci się podoba. Powiedz jej to.

- Nie nie powiem jej tego. A co jeśli ona mnie nie kocha? Wtedy zniszczyłbym naszą przyjaźń.
- Przestań myśleć negatywnie. Porozmawiaj z nią.
- Nie i koniec. 
- Jak chcesz, ale potem nie przychodź do mnie i chłopaków z tym, że znalazła sobie chłopaka, bo ty nie zdecydowałeś się jej wyznać co czujesz. Co to za problem podejść do dziewczyny i zaprosić ją na randkę, a potem wyznać co czujesz. 
- Jak taki mądry jesteś to dlaczego nie wyznasz Mechi co do niej czujesz ? Hę? 
- Ja nic do niej nie czuje.
- Myślisz, że my nie widzimy jak ty się na nią  cały czas  lampisz  na lekcji. Dajesz mi rady, a sam nie jesteś w stanie wyznać jej swoich uczuć.
- To co innego. Mechi ma chłopaka, którego kocha, a ja jestem tu w tym wszystkim nie potrzebny. Nie chcę jej niszczyć związku.
- Oni już nie są razem.
- Jak to?
- No po prostu. Martina mi powiedziała, że on z nią zerwał.
- Dzięki za info. Muszę spadać.
- Nara.

20 min później

                                    Jorge

Postanowiłem, że skorzystam z rad Rugga. Muszę się tylko zapytać dziewczyn czy mogę z nią usiąść na lekcji. Wtedy ją zaproszę.

- Hej dziewczyny. Mam do Was sprawę.
- No hej, a jaką?
- Kto teraz siedzi z Tini na lekcji?
- Ja. - odezwała się Włoszka.
- A mogę ja z nią++ usiąść? 
- No dobra, ale pod jednym warunkiem.- odrzekła.
- Jakim?
- Powiedz nam co kombinujesz. 
- Muszę.
- Musisz. No to słuchamy.
- No bo chcę na lekcji zaprosić Martinę na randkę.
- Aaa. No jak tak to się zgadzam.
- Dzięki. Jesteś najlepsza.
- No wiem.- powiedziała rozpromieniona Włoszka.
- No to ja spadam.
- Pa. - odpowiedziały zadowolone dziewczyny.



                                 Martina

Właśnie usłyszałam dzwonek sygnalizujący początek lekcji jaką była historia. Na niej zawsze siedziałam z Lodo, ale ona usiadła z Cande. Dziwne. Mechi i Alba razem usiadły i o czymś rozmawiają. 
W moją stronę zmierza miłość mego życia Jorge. Ajj.
- Dziś siedzę z Tobą.
- A dlaczego nic o tym nie wiem. - zaśmiałam się.
- Oj. Nie gniewaj się. Po prostu zapytałem się dziewczyn czy mogę z tobą usiąść.
Aaa on chciał ze mną usiąść. Aaaaa.
- Oj no dobra. Na ciebie się nie da gniewać.
-Mogę się Ciebie o coś zapytać?- spytał się po chwili.
- Jasne.
- Pójdziesz dziś gdzieś ze mną?- wypalił bez zastanowienia.
Aaa on chcę się ze mną umówić! Aaa to najszczęśliwszy dzień mojego życia! 
- Okey. To o której. 
- Może być o 19?
- Jasne.
- To wpadnę po Ciebie.
- Okey.
- Jorge! Martina! Widzę, że z zainteresowaniem mnie słuchacie. Wstawiam Wam uwagi.
- Ale prosze...
- Bez dyskusji Blanco!
- No dobrze. 

                                    Jorge

Jest! Zgodziła się. Zgodziła. Muszę przygotować coś specjalnego dla niej. Dziewczyn zapytam się co najbardziej lubi Martina. Musi to wszystko wypaść idealnie. Morze zabiorę ją nad plażę? Tam przygotuję piknik. A jak się zgodzi być moją dziewczyną to zabiorę ją w dalszą część plaży, gdzie będą rozsypane płatki róż i w tle romantyczna muzyka. TAK. Właśnie tak zrobię. Chłopaki mi pomogą. Na dalszej części lekcji nie mogłem już się skupić, bo myślałem o przygotowaniach do wspaniałego wieczoru.






Godz. 17:30 wieczór


                                Martina

Zaprosiłam dziewczyny do mnie, żeby mi pomogły się ubrać. Muszę wyglądać doskonale. Zostało mi 1 godz i 30 min. To mało czasu i boję się, że nie w zdążę się przygotować. Na szczęście laski już przyszły, więc mogłam zacząć się przygotowywać.

Półtorej godziny później

Uff w zdążyłam. Bez pomocy dziewczyn by mi się to nie udało.
Według dziewczyn wyglądałam zniewalająco. Ubrałam się w to:







Mechi zrobiła mi jeszcze piękną fryzurę, która wyglądała tak:





Całość komponowała się doskonale. I teraz musiałam tylko czekać na mojego księcia z bajki. 

czwartek, 30 lipca 2015

                                          Wyjaśnienia i przeprosiny.
Przepraszam, że nie pisałam opowiadań tyle czasu. Po prostu wenę na te opowiadanie mam na wykończeniu. Postanowiłam, że nie będę pisała dalej tego opowiadania, bo nie mam na niego pomysłu. W zamian zacznę pisać nowe opowiadanie. Prolog powinien pojawić się niedługo jak wszystko poukładam w mojej głowie. Mam na nowe opowiadanie głowę pełną pomysłów, które nie wiem czy wykorzystam dobrze. Buziaczki i czekajcie na prolog, bo powinien pojawić się za parę dni. 



Na przeprosiny kilka fotek Leonetty/Jortini